Opisy wypraw

Góry Sowie po raz kolejny

Adam Szałanda.

W dniach 13 – 16 października nasz grupa wybrała się w Góry Sowie. Poza podziemiami zwiedziliśmy zamki – Książ oraz Czocha.

Naszym zainteresowaniem objęliśmy sztolnie wydrążone w masywie Dzikowca – Sztolnię Rycerską i Sztolnię z wagonikiem – obok miejscowości Boguszów Gorce, Sztolnia za pięcioma stawami zwana też Sztolnią w Lesieńcu. Nasze ekipa zajrzała też do tzw. III sztolni na Osówce, do Jawornika a także do Gontowej. Część osób jeszcze raz obejrzała turystyczną część kompleksów Osówka i Włodarz.

image001

Wejście do Sztolni z wagonikiem

Pogoda sprzyjała, skończyły się deszcze, które skutecznie napełniały sztolnie wodą, co utrudniło nam eksplorację. Najwięcej wody było w Sztolni z wagonikiem. Lustro sięgało praktycznie pod strop, nawet dysponując pontonem nie było możliwości obejrzenia obiektu. W sztolni Rycerskiej, nie udało się wejść na II poziom. Z góry chlustała na nasze głowy podziemna rzeka! Góra oddawała wodę zebraną podczas długich opadów. Ze względów bezpieczeństwa zrezygnowaliśmy z penetracji tych ciekawych chodników. Wejście na górny poziom zawsze wiąże się z koniecznością pokonania osuwiska mniejszych i większych kamieni. Kamienie są śliskie, mokre. Uciekają spod nóg, dlatego najlepiej wchodzić zapierając się zarówno ubranymi w nieprzemakalne obuwie nogami jak i rękoma chwytać za bardziej stabilne głazy. Trzeba przy tym zachować nadzwyczajną ostrożność z uwagi na możliwość zasypania otworu wejściowego co dla osób słabo obeznanych z przebywaniem w ciemnych, zamkniętych i mokrych pomieszczeniach może wywołać atak paniki i przyczynić się do wypadku.

W Osówce tzw. III sztolnia – wody bardzo dużo, praktycznie po pachy w niektórych miejscach po szyję. Weszliśmy jedynie kilkanaście metrów i nie chcąc przez dalszą część dnia paradować w przemoczonym ubraniu przenieśliśmy się w bardziej suche miejsce – do sztolni w Lesieńcu!

image003

Sztolnia w Lesieńcu

Wejście bardzo ciekawe, obudowane ociosanymi blokami kamiennymi. Jak wspominają źródła, to wyrobisko po starej kopalni gdzie wydobycia zaprzestano już w XVI wieku. Część początkowa to prosty chodnik lekko zalany spływającą z dalszych partii wodą która zasila kompleks stawów. Aktualnie wymagają one wyczyszczenia i wycięcia nadmiaru roślinności zarastającej zbiorniki. Wracając do naszej sztolni – szerokość około 2 m i podobna wysokość na środku korytarza. Przy ścianach strop nieco opada przez co korytarz uzyskuje lekko zaokrąglony przekrój. Docieramy do zawału, gdzie pod stropem widać przejście – decydujemy się na prześliźnięcie przez szczelinę. Okazuje się że dalsza droga nie jest możliwa. Obwały całkowicie zablokowały światło tunelu. Ciągle sypiące się za ścian i stropu odłamki skalne zagrażają naszemu bezpieczeństwu. Zapada decyzja o wycofaniu się z tego chodnika.

Szkoda, gdyż mieliśmy ochotę zobaczyć opisywaną we wspomnieniach eksploratorów ciekawą obudowę chodnika. No cóż – coraz więcej obiektów ulega degradacji. Woda, działalność ludzi a przede wszystkim czas robią swoje. Tracimy kolejne nie w pełni poznane obiekty a szkoda, gdyż są to ostatnie pomniki działalności górniczej i militarnej na terenie Dolnego Śląska.